sobota, 21 marca 2015

                           Prolog


Chodzę po mieście wpatrzona w swój telefon bo czekam na wiadomości od mojego brata Fede czy się dostaliśmy do nowej szkoły.Idąc tak nagle poczułam na sobie gorącą kawę. Spojrzałam się do góry i zobaczyłam przed sobą piękne szatyna o zielonych oczach był cudny(ogarnij się Castillo mówi moja podświadomość)
Z myśleń wyrywa mnie jego głos.
- Sory za tą kawę.
- Nic się nie stało, to moja winna nie patrzałam się na drogę.
-Mogę chociaż zaprosić cię na kawę na przeprosiny za ta wylaną na ciebie.
-Nie ma sprawy mam teraz akurat chwile to nie ma sprawy.
*10 min później
-Jak masz na imię - pyta się szatyn
-Violetta a ty ?
- Ja mam na imię Leon
-Jesteś stad spytałam zaciekawiona
-Tak jestem a ty ?
-Niestety nie jestem z Argentyny przeprowadziłam się niedawno do Buenos Aires.

Siedzieliśmy tak już pół godziny gdy nagle zadzwonił do mnie Fede i powiedział że musimy się szybko spotkać. 
Rozłączyłam się i pożegnałam się z szatynem.
Przed wyjściem usłyszałam tylko mam nadzieje że się spotkamy i poczułam jego usta na swoim policzku. Wzięłam kurtkę i wyszłam z kawiarni prosto do domu
****************************************
Przybywam do was z prologiem mam nadzieje że wam się spodoba mój blog bo założyłam go dziś. Jutro postaram się dodać rozdział zapraszam was do zakładki wasze sugestie gdzie możecie dodawać swoje propozycje i nie tylko do zobaczenia.
                             Next=3 kom 




2 komentarze:

  1. Super! Wspaniały <3 Czekam na następny ;)
    Pozdrawiam ;3
    Mel Blanco

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem czy zrobię ale się postaram zapraszam cię tez na mój drugi blok o pierwszej pomocy kaktusyiszarlotki.blogspot.com

      Usuń